Starsza z sióstr Radwańskich wydaje się jednak łapać wiatr w żagle. Isia z meczu na mecz prezentuje się coraz lepiej i pomimo iż jeszcze w niedzielę rozegrała w Barcelonie dwa mecze w ramach Pucharu Federacji, to w Stuttgarcie próżno było szukać słabości w jej grze. W przypadku Roberty Vinci, wręcz przeciwnie. Włoszka od początku czwartkowych zmagań popełniała bardzo dużo błędów i znacząco przyczyniała się do kolejno wygrywanych gemów przez Polkę.

Radwańska w całym spotkaniu pewnie wygrywała własne gemy serwisowe, nie przegrywając ani jednego. To w przypadku krakowianki jest sporym wyczynem. O losach pierwszego seta zadecydowało przełamanie przy stanie 3-2 dla Polki, która prowadzenie utrzymała już do końca. Bezkonkurencyjna nasza zawodniczka była jednak dopiero w drugim secie, kiedy to pewnie kontrolowała przebieg widowiska, rozpoczynając seta od prowadzenia 4-0. Później rozstawiona z numerem jeden tenisistka nieco zwolniła, ale i tak skuteczna była już do samego końca broniąc przewagi i kończąc mecz wynikiem 6-3, 6-2 po godzinie i 20 minutach gry.

Występ w Stuttgarcie jest dla Polki dobrą okazją do powiększenia przewagi nad resztą stawki. Isia nie broni w Niemczech ani jednego punktu. W przypadku kolejnych zwycięstw, Radwańska zbliży się również do wiceliderki notowania, Li Na, która w tym roku nie pojawiła się na starcie imprezy, zaś w ubiegłym zagrała w finale.

BC