- Jestem zachwycony. Nigdy nie jest łatwo grać z Andym, a przed jego publicznością to wyjątkowo trudne zadanie. Mi udało się wygrać w trzech setach i to wielkie osiagnięcie. Już na rozgrzewce dostrzegłem, że jego gra nie jest najbardziej przekonywująca. Ja bylem natomiast pewny siebie i wiedziałem po co wyszedłem na kort. Zrobiłem dokładnie to, co do mnie należało - powiedział rozstawiony z numerem jedenaście tenisista.

Faktycznie, Bułgar od początku dyktował warunki na korcie. W pierwszym secie szybko wyszedł na bezpieczne prowadzenie 5-1 i po chwili dopełnił formalności. W kolejnej partii nie wykorzystał swoich szans na breaka, ale odprawił rywala w tie-breaku. W ostatniej odsłonie natomiast osiągnął przewagę podwójnego przełamania i zakończył mecz rezultatem 6-1, 7-6 (4),  6-2.

Rywalem Dimitrova będzie wicelider klasyfikacji, Novak Djokovic. Serb nie bez problemów odprawił Marina Cilicia w pięciu setach. Nole przegrywał już 2:1, ale dwa kolejne sety zakończone rezultatem 6-2 dały mu awans do półfinału.

- Rozegrałem kilka słabszych gemów w drugim secie i to pozwolilo mu wrócić do gry. Przejął inicjatywę i zrobiło się groźnie. Pozwoliłem mu na to - komentował słabą postawę w środowym starciu Novak Djokovic.

Ćwierćfinał:

Novak Djokovic (Serbia, 1) - Marin Cilic (Chorwacja, 26) 6-1, 3-6, 6-7(4), 6-2, 6-2

Grigor Dimitrov (Bulgaria, 11) - Andy Murray (Wielka Brytania, 3) 6-1, 7-6 (4),  6-2

BC