Wielkie męczarnie Djokovica
« powrót | Data publikacji: 01-07-2012 12:00
Najlepszy tenisista ostatnich kilkunastu miesięcy – Novak Djokovic – potrzebował aż pięciu setów, aby odprawić turniejową „dwudziestkę dwójkę” – Andreasa Seppiego – i awansować do ćwierćfinału French Open 2012. Serb, który w pewnym momencie przegrywał już 0-2, zakończył spotkanie wynikiem 4-6 6-7(5) 6-3 7-5 6-3.
Pojedynek rozpoczął się zgodnie z oczekiwaniami znawców dyscypliny, ponieważ Djokovic błyskawicznie wyszedł na prowadzenie 3-0. Kolejnych sześć z siedmiu gemów, ku wielkiemu zdziwieniu francuskiej publiczności, wygrał jednak Seppi, który objął tym samym prowadzenie w meczu.
Druga partia to wyrównana gra obu tenisistów. Panowie prezentowali podobną dyspozycję serwisową, co w konsekwencji doprowadziło do tie breaka. W tym ponownie minimalnie lepszy okazał się tenisista z Włoch, który triumfował przy wyniku 7-5.
Gdy wiele wskazywało na to, że Nole może podzielić losy liderki kobiecego zestawienia – Wiktorii Azarenki – i pożegnać się z drugą tegoroczną imprezą wielkoszlemową w czwartej rundzie, Serb wziął się do roboty. Djoko lepiej radził sobie z własnymi podaniami, był skuteczniejszy w returnie i rezultatem 6-3 zmniejszył stratę do rywala.
Czwarty set rozpoczął się identycznie jak pierwszy. Novak wyszedł na prowadzenie 3-0, a kilkanaście minut później je stracił. Seppi zdołał wyrównać na 3-3, a losy tej części meczu znów decydowały się w końcówce. Tym razem kluczowe przełamanie wywalczył tenisista z Bałkanów i dzięki wynikowi 7-5 wyrównał stan meczu.
W decydującym secie, zgodnie z oczekiwaniami ekspertów, ponownie górą był Djokovic. Serb triumfował do trzech i z końcowym rezultatem 4-6 6-7(5) 6-3 7-5 6-3 zakończył, trwający ponad 4 godziny, mecz.
Spotkanie nie stało na najwyższym poziomie, obaj panowie popełnili dużo niewymuszonych błędów ( Djokovic 77, Seppi 81) i w statystyce winnersów i pomyłek skończyli „na minusie” (Serb 45-77, a Włoch 43-81).
W ćwierćfinale paryskiego czempionatu lider męskiego zestawienia spotka się ze Stanislasem Wawrinką lub Jo-Wilfriedem Tsongą.
MŻ