Puchar Hopmana: Trzysetowy bój dla Radwańskiej!
« powrót | Data publikacji: 29-12-2013 13:30
Agnieszka Radwańska miała sporo kłopotów w drugim dniu rozgrywek Pucharu Hopmana. Najlepsza obecnie polska tenisistka dopiero po nieco ponad 2,5h spędzonych na korcie pokonała Kanadyjkę Eugenie Bouchard 6-3 6-7(7) 6-2. Obecnie nasza reprezentacja prowadzi z Krajem Klonowego Liścia 1-0.
Polska wczoraj pokonała reprezentację Włoch 3-0, nie tracąc po drodze ani jednego seta. Początek zmagań przeciwko Kanadzie również jest bardzo obiecujący. Przed naszymi tenisistami jeszcze dwa spotkania, gra pojedyncza panów i mikst.
Kanadyjka dość nerwowo rozpoczęła dzisiejsze spotkanie i popełniała dużo prostych błędów, dając Polce w prezencie dwa break-pointy. Agnieszka wykorzystała drugą z okazji, wygrywając akcję zepchnięta do głębokiej defensywy (1-0). Kolejne dwa gemy pokazały jednak, że 19- letnia Bouchard wcale nie zamierza tanio sprzedać skóry. Młodziutka tenisistka najpierw w pięknym stylu odrobiła stratę podania, walcząc do samego końca przy czwartym break-poincie, natomiast kilka minut później dobrze zaprezentowała się przy własnym serwisie. Bouchard zaczęła coraz śmielej poczynać sobie na korcie i od stanu 15:40 wygrała cztery kolejne punkty, przełamując krakowiankę i odskakując jej na 3-1. Prowadzenie Kanadyjki wyglądało już naprawdę imponujące (3-1, 30:0), jednak nasza reprezentantka popisała się zagraniem na linię, efektownym lobem i niesamowitą paradą w defensywie, dzięki czemu odrobiła straty do młodszej rywalki, a po chwili zrównała się z nią na 3-3. Końcówka tego seta decydowanie należała już do naszej tenisistki, która najpierw przełamała Eugenie do 15, natomiast chwilę później straciła dwie piłki przy własnej zagrywce (5-3). Premierową odsłonę zamknęła bardzo szybko, zmuszając 19-letnią Kanadyjkę do błędu z bekhendu (6-3).
Agnieszka już przy swoim pierwszym serwisie musiała odrabiać stratę 0:40, jednak zachowała zimną krew w najważniejszych momentach i zapisała na swoim koncie premierowego gema (1-0). Polka bardzo szybko sama uzyskała trzypunktowe prowadzenie przy podaniu rywalki i po kończącym zagraniu z bekhendu po linii odskoczyła na 2-0. Krakowianka jeszcze raz pozwoliła Kanadyjce na niewielką przewagę w gemie (30:0), jednak łatwo rozstrzygnęła na swoją korzyść wszystkie pozostałe akcje i objęła prowadzenie 3-0. Kolejne dwa break-pointy dla 19-letniej Eugenie i jeszcze raz cztery punkty dla naszej tenisistki (4-1). Kiedy na tablicy wyników wyświetlił się rezultat 4-2 i 40-0, wydawało się już niemal pewne, że krakowianka zaraz uda się do szatni na zasłużony odpoczynek. Nic bardziej mylnego. Eugenie wygrała pięć akcji z rzędu i odrobiła wszystkie straty, by po kilku minutach zrównać się z Polką na 4-4. Drugi set zaczął się wyraźnie wymykać z rąk naszej reprezentantce, która w jedenastym gemie straciła swoje podanie (5-6). Polka jednak szybko się zrehabilitowała i doprowadziła do rozgrywki tie-breakowej. W przysłowiowej "wojnie" nerwów szczęście nie uśmiechnęło się do naszej zawodniczki, która pomimo aż trzech piłek meczowych przegrała drugiego seta (6-7[7]).
Polka udanie weszła w trzecią odsłonę, najpierw odbierając serwis rywalce, a później wygrywając swoje podanie bez utraty punktu (2-0). Po dość długim gemie, w którym obie rozegrały w sumie dwanaście piłek, Agnieszce udało się jeszcze raz przełamać 19-letnią Kanadyjkę (3-0). Eugenie poderwała się do walki i odrobiła część strat, jednak nie był to zwiastun większej pogoni, bowiem po chwili obie tenisistki znowu dzielił dystans dwóch przełamań (4-1). Najlepsza obecnie polska zawodniczka nie oddała już wypracowanej przewagi i po nieco ponad 2,5 spędzonych na korcie zdobyła pierwszy punkt dla Polski w starciu z Kanadą.
KK