Obaj zawodnicy bardzo pewnie rozpoczęli niedzielne zmagania w Moskwie. Zarówno jeden, jak i drugi długo utrzymywali własne podanie. Jako pierwszy przełamanie wywalczył Jerzyk, który uzyskał breaka w siódmym gemie. Polak szybko podwyższył prowadzenie i kolejne przełamanie przy stanie 5-3 załatwiło sprawę.

Drugi set był nieco bardziej wyrównany. Najpierw Janowicz nie wykorzystał gry na przewagi, chwilę później z takiej samej szansy nie skorzystał Rosjanin. Na pierwsze przełamanie kibice czekali do ostatnich chwil partii. Janowicz w końcu koncertowo spisał się w dwunastym gemie, który zakończył całego seta rezultatem 7-5.

Rosjanin zdecydowanie najgroźniejszy był w trzeciej odsłonie spotkania. Tursunow najpierw nie wykorzystał break pointa w  piątym gemie, lecz w myśl powiedzenia co się odwlecze, to nie uciecze, w Dimitry w końcu uzyskał prowadzenie w dziewiątej partii. Na niewiele się to jednak zdało, bowiem nie wykorzystał szansy na przedłużenie rywalizacji przy własnym podaniu i zrobiło się 5-5. O losach seta decydował tie-break, w którym zdecydowanie lepszy był już filar naszego zespołu.

W ostatnim, piątym meczu o pietruszkę powinni zmierzyć się Michał Przysiężny i Karen Khaczanow.

BC