Miami: Serena wygrywa po raz siódmy
« powrót | Data publikacji: 30-03-2014 03:07
W bólach rodziło się siódme zwycięstwo Sereny Williams w Miami. Amerykanka ostatecznie dopięła jednak swego i wygrała na ojczystej ziemii, mimo iż w pierwszym secie przegrywała już 2-5 w starciu z Chinką, Li Na. Ostatecznie jednak po 59 minutach gry mogła wznieść w górę trofeum, dzięki wygranej 7-5, 6-1.
Obsada sobotniego finału była wręcz wymarzona. Naprzeciw siebie stanęły dwie czołowe zawodniczki. To wiceliderka weszła jednak w to spotkanie zdecydowanie lepiej. Jej agrensywna gra i atomowe uderzenia kątowe pozwoliły jej wyjść na bezpieczne prowadzenie. Serena pokazała jednak, że w jej przypadku nie można ani na chwilę spuszczać z tonu i to zemściło się na Chince, która nie wykorzystała piłki setowej i przegrała 5-7.
Mimo dzielnej walki, Li nie była już w stanie zagrozić rozpędzonej Williams. Serena seryjnie trafiała w kort i grała jak z nut. Nic więc dziwnego, że wygrała aż 11 z ostatnich 12 gemów całego spotkania.
Miami pozostaje dla doświadczonej Amerykanki miejscem szczególnym. Serena sięgneła tu po swój siódmy tytuł w karierze, występując w finale na Florydzie po raz dziewiąty. Żadna inna impreza nie jest dla młodszej z sióstr Williams tak owocna.
- Muszę powiedzieć: Serena, robota wykonana - komentowała na ceremonii pomeczowej Li Na.
- To jest bardzo ważne zwycięstwo. Szczególnie, że w meczu z Li Na, która jest rewelacyjna. Ona rozpoczęła znakomicie i pomyślałam sobie, że będzie naprawdę trudno. Usłyszałam jednak doping publiczności i szczerze... bez niego, nie stałabym w tym miejscu. Poważnie, pomyślałam, że nie mam nic do stracenia i aby wygrać muszę się zrelaksować - powiedziała Serena, dla której było to pierwszy tytuł po zwycięstwie w pierwszym tygodniu bieżącego sezonu.
BC