Indian Wells: Rafa w finale!
« powrót | Data publikacji: 16-03-2013 22:11
Rafael Nadal pokonał Tomasa Berdycha przy wyniku 6-4, 7-5 i awansował do finału prestiżowego turnieju na kortach Indian Wells. Hiszpan od powrotu na światowe korty wygrał już 16 pojedynków, doznając tylko jednej porażki.
Był to już szesnasty mecz pomiędzy Nadalem i Berdychem, a bilans, do dzisiejszego pojedynku, był zdecydowanie korzystniejszy dla Hiszpana (12-3). Warto zaznaczyć, że Rafael wygrał aż 11 ostatnich spotkań z Czechem (było to w latach 2007-2012).
Nadal występ w Indian Wells zaczął od wygranej z Ryanem Harrisonem [7-6(3), 6-2], potem dostał „walkowera” od Leonardo Mayera, w 1/8 finału pokonał Ernestsa Gulbisa [4-6, 6-4, 7-5], a w ćwierćfinale był wyraźnie lepszy od Rogera Federera [6-4, 6-2]. Z kolei Berdych na dobry początek wyeliminował Mischę Zvereva [6-2, 6-4], a potem odprawiał kolejno Floriana Mayera [6-4, 6-1], Richarda Gasqueta [6-1, 7-5] i Kevina Andersona [6-4, 6-4]. Jak widać, Tomas do półfinału nie stracił ani jednego seta.
Obaj tenisiści przystąpili do meczu bardzo skoncentrowani i solidarnie wygrywali swoje gemy serwisowe. Zawodnicy na przemian popisywali się fantastycznymi forhendami i pewnie utrzymywali swoje podanie. Działo się tak do stanu 3-3, kiedy to przy serwisie Czecha, szybko zrobiło się 0-40. Tomas obronił dwa break pointy, ale trzeci padł już łupem Hiszpana. Po stosunkowo prostym błędzie z, funkcjonującego do tej pory świetnie, forhendu, Berdych przegrał bardzo ważnego gema przy swoim podaniu. „Rafa” z małymi kłopotami utrzymał wypracowaną przewagę i wygrał pierwszego seta przy wyniku 6-4. Po dobrym początku obaj gracze, a w szczególności Czech, zaczęli popełniać zdecydowanie więcej niewymuszonych błędów. Najwięcej zrobił ich Tomas w siódmym gemie, co kosztowało go porażkę w premierowej partii.
Druga odsłona rozpoczęła się podobnie, jak pierwsza. Zawodnicy wygrywali gemy zgodnie z regułą własnego podania, a poziom spotkania delikatnie się podniósł, choć obaj nadal popełniali sporo błędów z głębi kortu. Walka „gem za gem” trwała do stanu 4-3 dla Czecha. Szósty tenisista świata wypracował wówczas pierwszego w meczu break pointa i wykorzystał go… po podwójnym błędzie Hiszpana. To podziałało na Nadala "jak płachta na byka" i momentalnie doprowadził do stanu 0-40 przy podaniu Berdycha. Rafael wykorzystał już drugą okazję i zmniejszył prowadzenie tenisisty z Czech (4-5). Po chwili na tablicy świetlnej widniał już wynik 5-5, a Hiszpan coraz bardziej się rozkręcał. Tomas był wyraźnie podłamany utratą przewagi i niewykorzystaną szansą na wygranie drugiej partii. Będący „na fali” Nadal wypracował kolejne break pointy i przy drugiej szansie, po katastrofalnym smeczu Berdycha, przełamał rywala. Kiedy wydawało się, że Czech jest już „na łopatkach”, zagrał kilka fantastycznych akcji, po których pojawiła się szansa na odrobienie strat. Hiszpan jednak aż trzykrotnie obronił się znakomitymi serwisami i po drugim meczbolu zakończył spotkanie.
W meczu trwającym 103 minuty Berdych nie serwował tak, jak w poprzednich pojedynkach. Czech posłał rywalowi tylko 4 asy (Nadal również jedynie 2) i miał 4 podwójne błędy serwisowe (Hiszpan – 1). Obaj tenisiści zaliczyli po 16 „winnerów”, ale mieli znacznie więcej niewymuszonych błędów (Nadal - 25, a Berdych aż 36).
GŚ