Fotorelacja: Największe niespodzianki kwietnia - WTA
Tuż przed imprezą w Kuala Lumpur Donna zajmowała 95. miejsce w kobiecym zestawieniu i z pewnością mało kto się spodziewał, że zajdzie tak daleko. Chorwatka aż do finału rozegrała trzy trzysetowe pojedynki, wygrywając niektóre z nich po bardzo nerwowej końcówce. W decydującej fazie turnieju spotkała się z najwyżej rozstawioną zawodniczką - Słowaczką Dominiką Cibulkovą. 17-latka zdołała doprowadzić do trzeciego seta w starciu z finalistką tegorocznego Australian Open i od tego momentu musiała przejść prawdziwy test odporności psychicznej.
W decydującej odsłonie Chorwatka grała jak natchniona, a Cibulkova wydawała się cieniem samej siebie, popełniała dużo prostych błędów i zaczęła się denerwować. Vekic z przewagą dwóch przełamań odskoczyła na 5-1. Od tego momentu rozpoczął się prawdziwy test odporności psychicznej dla utalentowanej zawodniczki. Donna zaczęła tracić cenną przewagę, nie wykorzystując po drodze czterech piłek meczowych w ósmym gemie i po chwili z wyniku 5-1 zrobiło się 5-6. Sytuacja na korcie zmnieniła się diametralnie i teraz to Cibulkova zaciskała pięść po zdobytym punkcie, a Vekic załamywała bezradnie ręce. Chorwatce w samej końcówce udało się opanować nerwy i doprowadzić do tie-breaka. W dodatkowej rozgrywce Donna wypracowała sobie trzy kolejne meczowe okazje i już po drugiej z nich zakończyła morderczy, trzysetowy maraton, wznosząc do góry ręce w geście triumfu.
Wasze komentarze: