
Simona Halep
- urodzona 27 września 1991 w Constanta (Rumunia)
2008-2010
Simona dopiero w wieku 19 lat zdecydowała się na pierwszą próbę walki o występ w turnieju WTA. Był to 2010 rok. Wcześniej zawodniczka z mniejszymi bądź większymi sukcesami startowała w imprezach rangi ITF. Rumunka szybko pożegnała się z szansami na występ w Australian Open, a i w kwalifikacjach w Paryżu nie poszło jej najlepiej. Po powrocie do i półfinale w ITF, 166. wówczas rakieta świata spróbowała swoich sił w Marbelii. Jak się okazało był to strzał w dziesiątkę. Halep zagrała w ćwierćfinale i na dobre ograniczyła swoje występy w turniejach niższej rangi. Później szybko odniosła swój pierwszy poważny sukces, za który trzeba uznać awans do finału imprezy w Fez. To nie dało jej jednak awansu do top 100 i zawodniczka musiała stanąć na starcie kwalifikacji w Paryżu. Rumunka po przebrnięcie eliminacji odpadła już w I fazie Roland Garros.
Do czolowej 100 wskoczyła po 1/2 finału ITF w Briarritz. Później długo nie potrafiła przebrnąć eliminacji i w konsekwencji wypadła z pierwszej setki. Rumunka przed końcem roku robiła wszystko by zagrać w Australian Open bez konieczności gry w eliminacjach i udało jej się to dzięki intensywnym występom w ITF.
2011
Halep rok zainaugurowała ćwierćfinałem w Auckland i III rundą w Melbourne. To dało jej awans na 61. pozycję w rankingu WTA. Później Rumunka długo nie mogła wyjść ze stagnacji i szybko odpadała z kolejnych imprez. Na szczęście udało jej się obronić punkty za finał w Fez. To jednak wszystko na co było stać Simonę, która fatalnie spisywała się w dalszej części sezon i rok zakończyła w drugiej 50.
2012
Na początku sezon Simona obroniła punkty z Auckland. Tym razem zagrała jednak w 1/4 finału w Hobart. Stratę oczek w Melbourne powetowała sobie solidnymi występami w Dausze, Dubaju, Indian Wells, Miami i Barcelonie. Nieco gorzej było już w szczęśliwym Fez. Nie przeszkodziło to jednak zawodniczce w awansie do top 50. Halep świetnie spisała się w Brukseli, gdzie przegrała dopiero w finale. Jej rywalką była Polka, Agnieszka Radwańska. Później było już jednak tylko gorzej. Zawodniczka nie mogła przebić się w żadnym turnieju wyżej niż do II rundy i zakończyła rok na 47. pozycji.
2013
Simona słabo rozpoczęła 2013 rok, wygrywając po jednym spotkaniu w imprezach poprzedzających Australian Open, a na kortach w Melbourne przegrała już w meczu otwarcia. Aż do majowego turnieju w Rzymie, Halep nie osiągnęła żadnych spektakularnych sukcesów, cały czas zatrzymując się na drugich, bądź trzecich rundach. Prawdziwa "eksplozja" formy przyszła zupełnie niespodziewanie na rozgrywanej w trzecim tygodniu maja imprezie w stolicy Włoch. Zajmująca wówczas 64. pozycję Rumunka, najpierw udanie przebrnęła dwustopniowe kwalifikacje, natomiast później odprawiła z turnieju takie gwiazdy jak: Agnieszka Radwańska, Roberta Vinci czy Jelena Jankovic i dopiero sama Serena Williams zatrzymała ją w półfinale. Od tego momentu podopieczna Adriana Marcu zaczęła grać zdecydowanie lepiej i wygrała trzy kolejne imprezy, tracąc po drodze zaledwie trzy sety (Norymberga, s'Hertogenbosh i Budapeszt). Zarówno Roland Garros jak i Wimbledon minęły dla niej bez echa, bowiem nie doszła dalej niż do drugiej rundy. 21-letnia dziewczyna nie przestawała zadziwiać i latem ponownie dała się we znaki czołowym tenisistkom cyklu. Halep najpierw zakończyła długoletnią karierę Maron Bartoli, wygrywając z nią w Cincinnati, natomiast później zdobyła tytuł w Nev Haven, odsyłając po drodze takie gwiazdy jak: Caroline Wozniacki i Petra Kvitova. Ostatni Wielki Szlem w tym sezonie był dla niej udany, bowiem doszła do czwartej rundy, pokonując chociażby Marię Kirilenko aż 6-1 6-0. Końcówka 2013 roku to kolejne dwa tytuły: w Moskwie i Sofii. W najnowszym rankingu Halep awansowała na najwyższe w swojej karierze 11. miejsce i jest już bardzo bliska czołowej dziesiątki.
2014
Po wyjątkowo udanym 2013 roku, kibice z Rumunii mieli chrapkę na kolejne sukcesy Simony Halep. Ta nie dość, że dorównała osiągnięciom z poprzedniego sezonu, to jeszcze zdecydowanie poprawiła swój dorobej punktowy. Porażka w meczu otwarcia w Sydney nie była dawała powodów do optymizmu, ale w Australian open było już zdecydowanie lepiej. Halep awansowała tam do ćwierćfinału.
Simona grała jednak w kratkę, czego dowodem była kolejna fatalna wpadka w meczu otwarcia w Paryżu. Nie przeszkodziło jej to w tym, by tydzień później zgarnąć swój pierwszy tytuł w sezonie. A miało to miejsce w Dausze, gdzie w prestiżowej rywalizacji ograła Angelique Kerber. By tradycji stało się za dość, kolejny turniej i kolejna porażka w I rundzie w Dubaju. Tak jak i wcześniej, Halep zdołała odpowiedzieć świetnym występem w Indian Wells, po czym zrezygnowała z gier w Miami i wrociła do rywalizacji na kortach ziemnych. Tam zaczęło się od wpadki w Stuttgarcie, ale już w Madrycie doszła do finału. W Rzymie było jednak nieco gorzej, ale i tym razem słabszy występ przed dużą imprezą podziałal na nią motywująco. Halep zagrała bowiem w finale Roland Garros, gdzie lepsza była Maria Szarapowa.
Kolejne przetarcie przed dużą imprezą i kolejna wpadka. Tym razem w Den Bosch. Porażka nie znaczyła jednak nic w obliczu półfinału na kortach wimbledońskich. Halep od razu udała się do Bukaresztu, gdzie na swojej ojczystej ziemii nie dała szans rywalkom. Simona odpoczywała przez kolejny miesiąc po czym bez większych sukcesów przebrnęła przez sezon gier za oceanem, notując między innymi IV rundę w US Open.
Bardzo słabo rozpoczął się dla niej również okres imprez azjatyckich. W Wuhan odpadła już w pierwszym meczu. W Pekinie było już nieco lepiej, ale i tutaj zakończyła swoją przygodę na ćwierćfinale. Do WTA Finals przystępowała jako trzecia rakieta świata i od początku całkowicie zdominowała zmagania w Singapurze, gdzie w drugim meczu pokonała 6-2, 6-0 Serenę Williams. Amerykanka zrewanżowała jej się w finale imprezy wygrywając 6-3, 6-0.
Wasze komentarze: